Związkowcy grożą senatorowi Libickiemu. Za antyzwiązkowe pomysły

Nasza organizacja nie wystraszyła się Pana pomysłów i apeluję do Pana o zaprzestanie

Afera rozpoczęła się przed miesiącem od wystąpienia szefa „Solidarności” Piotra Dudy w Sosnowcu na zjeĽdzie PIS , na którym nazwał premiera Donalda Tuska tchórzem i obwinił o brak dialogu.

Libicki: Duda to polityczny bandyta

Libicki (senator PO) skomentował słowa Dudy na swoim blogu . Przewodniczącego „S” nazwał politycznym bandytą. Po czym zaapelował do partyjnych kolegów: „Pozwólcie mi wreszcie napisać tę antyzwiązkową ustawę! To, co dziś w Polsce działa pod nazwą związków zawodowych, to nie są żadne związki. To są polityczne gangi…”

Zdaniem Libickiego związkowe etaty w zakładach pracy  powinny zostać zlikwidowane. Dziś zgodnie z ustawą, jeśli do związku zawodowego zapisze się określona liczba osób, pracodawca jest zobowiązany je stworzyć. Prawo chroni takich działaczy przed zwolnieniem.

Libicki apeluje o zmianę przepisów od dwóch lat. – Uważam, że etaty związkowe powinny zostać zlikwidowane, działacze powinni je utrzymywać z własnych składek. Związki zawodowe w Polsce są upolitycznione, blokują restrukturyzację, eskalują nienawiść. Retoryka działaczy jest niepokojąca, niedopuszczalna. Tu cytat z Dudy: „Bogaci sądzą, że nikt ich nie znajdzie za ich murami, którymi się otoczyli. Czują się bezpiecznie i nie chcą się podzielić dobrami. Ale biedni ich znajdą”. Według mnie tak mówi i zachowuje się bandyta, dlatego nazwałem Dudę bandytą – tłumaczył przed miesiącem senator Libicki.

Szary: odwet za planowane protesty

W środę do Libickiego oficjalne pismo wysłał Andrzej Szary, przewodniczący związku zawodowego
wielkopolskich policjantów.
„W imieniu zarządu wyrażam dezaprobatę dla podjętych przez Pana działań (…). Traktuję je jako odwet za planowane we wrześniu przez reprezentatywne organizacje związkowe protesty. Obecnie funkcjonujące przepisy są adekwatne do roli, jaką w demokratycznym Państwie odgrywają związki zawodowe” – napisał związkowiec.

Szary zapewnił również Libickiego, że związkowcy nie wystraszyli się jego pomysłów i zaapelował, by ten zaprzestał „krucjaty” wobec związków, bo może doprowadzić do całkowitego zaniku dialogu społecznego. Zagroził też senatorowi, że poniesie on odpowiedzialność za szkodliwe dla państwa działania.

 
Cały tekst:Gazeta Wyborcza