Górnik Zabrze wygrał IV Szczypiorno Cup! W finale zabrzanie niespodziewanie pokonali faworyzowaną Dunkierkę 26:25, mimo że do przerwy przegrywali różnicą czterech trafień.

Po pierwszej połowie niewiele wskazywało na to, że to właśnie Górnik wygra Szczypiorno Cup. Zabrzanie byli zdecydowanie mniej skuteczni i w 22. minucie przegrywali różnicą nawet 7 bramek (7:14). Stopniowo niwelowali straty. Do przerwy tracili 4 trafienia do rywali, a już w 40. minucie doprowadzili do remisu. 

Podopieczni Rastislava Trtika pokazała ogromny charakter. W 55. minucie przegrywała 23:25, ale ostatecznie Bartłomiej Tomczak ustalił wynik na 26:25. Francuzi mieli jeszcze szansę doprowadzić do serii rzutów karnych, ale pogubili się, mając przewagę liczebną. 

 

Goście z Francji mieli sporo pretensji do pracy sędziów, ale nie zmienia to rezultatu. – Jest doskonała atmosfera. Nowy trener ma fajne treningi, jest pozytywną osobą. Scalił nas. Ciągle się siebie uczymy, ale idzie to w super kierunku. Wygrać najpierw z Azotami, a dwa dni póĽniej z Dunkierką to nie jest łatwa sprawa. Tym bardziej, że graliśmy w 16-17 osób. Każdego dnia grał inny bramkarz i bronił fantastycznie. Tylko się cieszyć. Oby tak dalej – podsumował występ swojego zespołu Tomczak.

NMC Górnik Zabrze – Dunkerque HB 26:25 (12:16)

Górnik: Witkowski, Galia – Sluijters 7, Daćko 6, Tomczak 3, Francik 2, Gromyko 2, Tokaj 2, Tatarincew 3, Buszkow 1, Matuszak, Fąfara, Tokaj, Adamuszek.
Karne: 2/4.
Kary: 8 min.

O tym, że żadna z ekip nie zamierzała oszczędzać się w meczu o 3. miejsce niech świadczy liczba podyktowanych kar przez sędziów. Mecz nie był brutalny, ale sędziowie często decydowali się wykluczać graczy. Zdecydowali się również pokazać bezpośrednią czerwoną kartkę po tym, jak Michał Czerwiński trafił w twarz golkipera rywali wykonując rzut karny.

Oba zespoły nie wykorzystały wolnej przestrzeni na parkiecie. Zdobyły bardzo mało bramek. Trenerzy cieszyli się ze skutecznej gry w obronie, ale muszą wymagać od swoich podopiecznych zdecydowanie lepszych rozwiązań w ofensywie. 

Beniaminek Superligi miał ogromne problemy ze sforsowaniem obrony wicemistrzów Ukrainy. MKS-owi najwięcej pożytku dawały dogrania piłki na lewe skrzydło, gdzie sześć trafień zanotował Michał Bałwas. Rywale nie imponowali, ale byli znacznie skuteczniejsi i nie mieli większych obaw o końcowy rezultat. 

– To były dla nas trzy świetne dni. Mamy bardzo dużo materiału do analizy. Można być zadowolonym. Gdybyśmy mieli do dyspozycji wszystkich zawodników, można byłoby ugrać więcej. W tym turnieju najważniejszy było dać szansę wszystkim graczom – podsumował Paweł Rusek, szkoleniowiec MKS-u.

MKS Kalisz – ZTR Zaporoże 16:21 (8:10)

MKS: Tatar, Jarosz, Zakreta – Bałwas 6, Adamski 3, Bożek 3, Czerwiński 2, Kniaziew 1, Adamczak 1, Kwiatkowski, Galewski, Krystkij, Kobusiński, Drej, Misiejuk, Gozdek.
Karne: 0/1.
Kary: 18 min.

Klasyfikacja końcowa IV Szczypiorno Cup:
1. NMC Górnik Zabrze
2. Dunkerque HB
3. ZTR Zaporoże
4. MKS Kalisz
5. Azoty Puławy
6. Zagłębie Lubin
7. Sandra Spa Pogoń Szczecin
8. Nielba Wągrowiec

Nagrody indywidualne:
Najlepszy strzelec: Arkadiusz Moryto (Zagłębie Lubin)
Najlepszy bramkarz: Edin Tatar (MKS Kalisz)
MVP: Wilson Davyes (Dunkerque HB)

Ľródło: Sportowefakty.pl